Już wkrótce na ekranach waszych komputerów...

...

piątek, 13 maja 2011

Dorian Gray (2009)

Oryginalny tytuł: Dorian Gray
Reżyseria: Oliver Parker
Scenariusz: Toby Finlay
Produkcja: Wielka Brytania
Gatunek: thriller, fantasy, dramat

Do Londynu przybywa młody Dorian (Ben Barnes), który na miejscu spotyka Basila Hallwarda (Ben Chaplin) - malarza zafascynowanego urodą młodzieńca, który postanawia stworzyć jego portret. Wkrótce dzieło Basila bije rekordy popularności wśród kobiet, a młody Dorian wkrótce poznaje lorda Henry'ego Fottona (Colin Firth), którego przekonania mają na niego ogromny wpływ. Niewinny i nieśmiały młodzieniec zapragnął być wiecznie młodym niczym postać na portrecie.Wypowiadając pochopne życzenie zaprzedaje duszę Diabłu i staje się bezwzględnym, wiecznie młodym łamaczem kobiecych serc.


I rzeczywiście, wygląd głównego bohatera nie pozostawia niczego do życzenia. Ben Barnes wydaje się idealny do tej roli. Zachwyca wyglądem, lecz niestety zdarzało się iż nie zachwycał grą aktorską. Nie wiem czy taki był zamysł reżysera lecz z mojej perspektywy młody Dorian Gray stał się raczej bezwzględną ciapą niż mężczyzną. Zabrakło mi w nim siły i pewności siebie.

Sam pomysł na scenariusz wydaje się ciekawy i godny ekranizacji. Jednak w wykonaniu brakuje czegoś bardzo istotnego co nie pozwoliło mi na oglądanie tego jako poważnej produkcji. Patrzyłam na to raczej jak na amatorski film niż coś co można by pokazać w kinach. 

Bardzo nie spodobało mi się zakończenie. Było sztuczne i jakby niedopracowane. W nim również czegoś mi zabrakło - niestety. Przez brak poważnego zakończenia ten film nie wywarł na mnie żadnego wrażenia.

Wniosek: Film wydaje się amatorski, brakuje mu głębi i czegoś co zapadłoby widzowi w pamięć. Jedyne co mi się spodobało to kreacja głównego bohatera i sam pomysł na scenariusz.
Ocena: 6/10

2 komentarze:

  1. Miałam go obejrzeć tylko ze względu na Bena... ale mi się nie chce ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tam się podobał. Ben oczywiście świetny no i Firth tez sporo dał filmowi. Świetny aktor. Fajen spojrzenie na tą historię. W sumie to pewnie go obejrze jeszcze raz w tv na HBO akurat jutro wieczorkiem.

    OdpowiedzUsuń